Luddyzm wiecznie żywy. Będziecie palić maszyny, jak w XVIII wieku? To recepta na stworzenie taniej siły roboczej i na dodatek wzrost emisji CO2. Wiem, że red. Woś razem z resztą tzw. lewicy nie jest w stanie tego zauważyć, ale większość pracy, włącznie z ogrodnictwem, sprzedażą kebabów, rozwożeniem towarów i call-center, to interakcja społeczna i żadna robotyzacja ani automatyzacja tego nie zmieni. Być może dałoby się stworzyć robota-luddystę produkującego luddystyczne felietony do gazet, ale one raczej byłyby niestrawne w czytaniu. Zatrudnienie w skali świata stale rośnie, bieda systematycznie znika, a chwilowe perturbacje w krajach bogatych wynikają jak wiadomo z pojawienia się konkurencji w krajach biedniejszych, które później przystąpiły do światowej gospodarki kapitalistycznej. Podział bogactwa wewnątrz państw jest o tyle mrzonką, że żadne państwo nie obejmuje całej gospodarki i bardzo dobrze. Dzięki temu najbogatsi mogą inwestować w miejsca pracy najbiedniejszych i rozwiązywać problem biedy, gdzie jest on największy, a niekoniecznie najlepiej widoczny dla publicystów. Czy interesują miejsca pracy w Bangladeszu?zdjęcie faceta ze złotym łańcuchem na „Biznesmeni w szoku. Bezrobotny zarabia miesięcznie jak Dyrektor Banku. Dzięki klikaniu w internecie stać go teraz na wszystko”.
Jeśli wszyscy rzucimy się do zarabiania „klikaniem w internecie” to kto zajmie się przysłowiowym pieczeniem chleba?
Przecież pieniędzy nie da się jeść !!!
Gospodarka to wytwarzanie wszystkiego tego, co człowiekowi do życia niezbędne i przydatne a następnie rozdzielenie tego wszystkiego pomiędzy członków społeczności.
Rozwój podziały pracy i specjalizacji sprawił, ze istotne znaczenie ma wzajemna wymiana dóbr i usług pomiędzy wytwórcami.
Wprowadzenie pieniądza znacznie tę wymianę uprościła ale jej nie zastąpiła !
Wartość pieniądza jest umowna i opiera się na zaufaniu – wytwórca ufa, że za pieniądze, które przyjął za swój produkt otrzyma ekwiwalentna ( w jego odczuciu ) ilość innych towarów czy usług.
Jeśli nie będzie czym się wymieniać to pieniądz traci znaczenie i wartość.
Butelkę wody w markecie kupię za 1 PLN ale na pustyni, 100 km od najbliższego źródła wody i milion USD może być za mało.
Sterowanie postępem jest mrzonką i przykłady Wosia doskonale to pokazują. Ja nie mam smartfona i żyję. To żadna ‘przełomowa innowacja’, a raczej gadżet. Podobnie jest z automatycznymi samochodami i automatycznym ruchem, które służą reklamie i promocji firm albo państw, a nie rozwiązaniu jakiegoś problemu. Kierowców się w ten sposób nie zastąpi, bo kierowca musi znać zwyczaje panujące w danej miejscowości na drodze. Czy państwo może sfinansować jakieś istotne innowacje? Może się to zdarzyć, jeśli wysiłek będzie nakierowany na rozwiązanie konkretnego problemu, a nie ogólnikowe ‘sterowanie postępem’. W sprawie leczenia kręgosłupów nie czuję się ekspertem, ale podejrzewam, że kluczowe znaczenie w skali społeczeństwa mają nie tyle nowatorskie zabiegi, co profilaktyka w postaci zdrowego trybu życia. Sterowanie postępem to pomysł propagandowy, który z realnymi problemami w ogóle nie ma nic wspólnego. To jest koncentracja na gadżetach.
Odnośnie konfliktu społecznego w Polsce, jego przyczyny nie są ekonomiczne, tylko ideologiczne, duża część społeczeństwa tęskni za czasami młodości, gdy panowała dyktatura wymuszająca ‘porządek’. Starsi panowie wspominają stare dobre czasy, gdy byli młodzi klimatyzacja Warszawa i uciekali przed policjantami pałującymi za długie włosy i nieprawomyślne stroje. Teraz też chcieliby zaprowadzić ‘porządek’ wcielając się w owych policjantów, którzy ich ganiali. Ale poza rozwaleniem kilku instytucji i zamknięciem części szkół wiele nie zdziałają. Generalnie to jest desperacja, stare dobre czasy nie wrócą. Zarówno dla luddystów, jak i ksenofobów.